ELIMINACJE
EUROPA-UEFA
Termin składania zgłoszeń do turnieju upływał
31 sierpnia 1983 roku. Zgłosiło się 121(rekord) reprezentacji. Ostatecznie
wystartowało 113.Meksyk jako gospodarz i Włochy jako obrońca tytułu nie musiały
brać udziału w eliminacjach. Losowanie grup eliminacyjnych odbyło się 9 grudnia
1983 roku w Zurychu. Strefie UEFA przyznano 13 miejsc bezpośrednich i 1 miejsce
pośrednie, strefie CONMEBOL przyznano 4 miejsca bezpośrednie, strefie CONCACAF
przyznano 2 miejsca bezpośrednie, strefie CAF przyznano 2 miejsca bezpośrednie,
strefie AFC przyznano 2 miejsca bezpośrednie, strefie OFC, która po raz
pierwszy samodzielnie organizowała eliminacje w swojej strefie przyznano 1
miejsce pośrednie.
EUROPA-UEFA
GRUPA 1
1.POLSKA
2.BELGIA
3.GRECJA
4.ALBANIA
17.10.1984 | Brussels | Heysel | widzów 8 978 |
BELGIUM | 3:1(0:0) | ALBANIA |
Bramki:
1 : 0 – Nico Claesen w 59 min 2 : 1 – Vincenzo Scifo w 84 min | 1 : 1 – Bedri Omuri w 71 min |
Munaron Jacques, Grun Georges, Renquin Michel, De Vriese Dirk, De Wolf Michel, Van Der Elst Leo, Scifo Vincenzo, Vandereycken Rene(c), Claesen Nico, Vercauteren Frank, Czerniatynski Alexandre | Musta Perlat, Zmijani Hysen, Hodja Skender, Targaj Muhedin(c), Omuri Bedri, Ballgjini Haxhi, Demollari Suleiman, Muca Shkelqim, Josa Mirel, Minga Arben, Kola Agustin |
Trener :Guy Thys | Shyqyri Breli |
Zmiany : 55 min Degryse
Marc za De Wolf Michel, 80 min Voordeckers Edouard za Czerniatynski Alexandre | 65 min Lame Ilir za Kola Agustin, 70 min Eksarko Kristaq za Targaj Muhedin |
Żółta kartka : | 37 min Josa Mirel, 81min Muca Shkelqim |
Sędzia główny : Arto
Ravander (Finlandia) | Sędziowie liniowi : Osmo
Orakangas (Finlandia), Olavi Fast (Finlandia) |
Kapitan reprezentacji Belgii Rene Vandereycken(z lewej)
próbuje odebrać piłkę albańskiemu obrońcy.
Czas eliminacji zaczął się dla Polski 17 października 1984 roku pierwszym meczem z Grecją. Po raz pierwszy również reprezentacja grała w Zabrzu.
Włodzimierz Smolarek
sygnalizuje kolegom, że strzelił wyrównującą bramkę.
17.10.1984
|
Zabrze
|
Górnik
|
widzów 20 000
|
POLSKA
|
3:1(0:1)
|
GRECJA
|
Bramki :
1 : 1 – Włodzimierz SMOLAREK w 62 min
2 : 1 – Dariusz DZIEKANOWSKI w 65 min
3 : 1 – Dariusz DZIEKANOWSKI
w 79 min
|
0 : 1 – Anastasios
MITROUPOULOS w 35 min
|
Kazimierski
Jacek, Kubicki Dariusz, Zmuda Wladyslaw(c), Wdowczyk Dariusz,
Wojcicki Roman, Palasz Andrzej, Boniek Zbigniew, Wijas Jerzy, Buncol Andrzej,
Dziekanowski Dariusz, Smolarek Włodzimierz
|
Sarganis
Nikolaos, Xanthopoulos Petros, Michos Petros, Mitsibonas Iorgios, Karoulias
Nikolaos, Chatsopoulos Polivios, Semertsidis Iorgios, Vamvakoulas Nikolaos,
Kofidis Sevastianos, Mitroupoulos Anastasios, Anastopoulos Nikolaos(c)
|
Trener :Antoni
Piechniczek
|
Miltos
Papapostolou
|
Zmiany : 46 min
Karas Jan za Buncol Andrzej,
83 min Matysik Waldemar za Palasz Andrzej |
75 min Ardizoglou Christos zaVamvakoulas
Nikolaos,
87 min Dintsikos Ioannis za Michos Petros |
Żółte kartki : 50
min Wijas Jerzy, 87 min Wdowczyk Dariusz
|
19' Semertsidis Iorgios, 85' Mitroupoulos Anastasios
|
Sędzia główny : Sven Thime (Norwegia)
|
Sędziowie liniowi : Einar Halle (Norwegia),
Rolf Hansen (Norwegia) |
Czas eliminacji zaczął się dla Polski 17 października 1984 roku pierwszym meczem z Grecją. Po raz pierwszy również reprezentacja grała w Zabrzu.
Od strony organizacyjnej
widowisko zapowiadało się doskonale. Działacze-debiutanci stanęli na wysokości
zadania. W pierwszej połowie inaczej było z piłkarzami. Kłopoty z olbrzymim
greckim napastnikiem Mitropulosem sięgnęły szczytu w 34 minucie. Na przerwę
Polacy schodzili ze spuszczonymi głowami i stratą jednej bramki. Druga odsłona
należała jednak do naszych. Włodzimierz Smolarek jak w wielu ważnych meczach,
znów otworzył bramkowe konto. Dariusz Dziekanowski dwoma golami dopełnił
reszty. Pierwszy mecz-pierwsze zwycięstwo. Tego samego dnia Belgia pokonała u
siebie Albanię również 3:1. Faworyci na remis!
31.10.1984
|
Mielec
|
Stali
|
widzów 24 500
|
POLSKA
|
2:2(1:0)
|
ALBANIA
|
Bramki :
1 : 0 – Włodzimierz SMOLAREK w 23 min(głową) 2 : 2 – Andrzej PAŁASZ w 80 min |
1 : 1 – Bedri OMURI w 55 min
1 : 2 - Augustin KOLA w 75 min
|
Kazimierski
Jacek, Kubicki Dariusz, Zmuda Wladyslaw(c), Wojcicki Roman,
Wdowczyk Dariusz, Palasz Andrzej, Boniek Zbigniew, Kazimierz Buda, Waldemar
Matysik, Dziekanowski Dariusz, Smolarek Wlodzimierz
|
Musta
Perlat, Rragami Ferit, Targaj Muhedin(c), Hodja Skender, Omuri
Bedri, Demollar Suleiman, Bellgjini Haxhi, Muca Shkelqim, Josa Mirel, Minga
Arben, Kola Agustin
|
Trener : Antoni
Piechniczek
|
Shyqyri
Breli
|
zmiany70
min Komornicki Ryszard za Kazimierz Buda,
76 min Dziuba Marek za Wojcicki Roman |
63
min Lame Ilir za Bellgjini Haxhi,
86 min Eksarko Kristaq za Lame Ilir |
Żółte karki :
|
Demollar
Suleiman
|
Sędzia głowny : Bruno Galler (Sszwajcaria)
|
Sędziowie liniowi : Daniel Burki (Szwajcaria),
Jakob Baumann (Szwajcaria) |
Ostatni dzień października
czarno zapisał się w kronice polskiej reprezentacji. W Mielcu nie było
zwycięstwa. Polska tylko zremisowała z Albanią 2:2. Niespodziewany wynik
poszedł w świat zostawiając w kraju czarne chmury nad kadrą i dyskusje na temat
zestawienia drużyny. Żmuda zawiódł najbardziej. Roman Wójcicki wystąpił z nie
wyleczoną kontuzją, nie powiódł się manewr z zamianą Kazimierza Budy na
Ryszarda Komornickiego, po co w momencie niekorzystnego wyniku na boisko wszedł
typowy obrońca Marek Dziuba?
To główne zarzuty w
poszukiwaniu odpowiedzi, dlaczego osiągnięto tylko remis. I chyba przyszłoby
nam spędzić spędzić sylwestrową noc w minorowych nastrojach gdyby nie grudniowy
wyjazd największego naszego rywala- Belgii- na mecze do Aten i Tirany. Strata aż trzech punktów przez
,,Czerwone Diabły” poprawiła humor nie
tylko trenerowi Antoniemu Piechniczkowi.
Zwłaszcza porażka z Albanią –drużyną, która Polakom odebrała jeden
punkt.
Drugi mecz reprezentacji
Polski z Albanią w Mielcu. Stoją od lewej: Żmuda, Kazimierski,
Wójcicki, Dziekanowski, Wdowczyk, Kubicki, Boniek, Matysik, Buda, Pałasz, Smolarek.
Wójcicki, Dziekanowski, Wdowczyk, Kubicki, Boniek, Matysik, Buda, Pałasz, Smolarek.
Szybka akcja Pałasza(z
prawej) zakończona faulem w polu karnym. Niestety sędzia nie
gwizdnął na ,,wapno”. Pałasz może tylko krzyknąć, bo zaraz wyląduje na ziemi.
gwizdnął na ,,wapno”. Pałasz może tylko krzyknąć, bo zaraz wyląduje na ziemi.
Dobrze że nie było
kontuzji.
19.12.1984
|
Ateny
|
Olimpic
|
widzów 15 000
|
GRECJA
|
0:0(0:0)
|
BELGIA
|
Sarganis
Nikolaos, Xanthopoulos Petros, Karoulias Nikolaos, Manolas Stylianos,
Kirastas Ioanis, Alavandas Nikolaos, Saravakos Dimitrios, Vamvakoulas
Nikolaos, Mitroupoulos Anastasios, Anastopoulos Nikolaos(c),
Papaioanou Apostolos
|
Pfaff Jean-Marie, Grun Georges, Jaspers Eddy, Van Der Elst Franky,
Renquin Michel, De Groote Michel, Vercauteren Frank, Scifo Vincenzo, Ceulemans
Jan(c), Czerniatynski Alexandre, Claesen Nico
|
Trener : Miltos
Papapostolou
|
Guy Thys
|
Zmiany : 81min Kostikos Georgios za Vamvakoulas Nikolaos
|
62 min Voordeckers Edouard za
Czerniatynski Alexandre
|
Żółte kartki : 40' Mitroupoulos
Anastasios
|
30' De Groote Michel, 76' Grun Georges
|
Sędzia główny : Heinz Fahlner (AUT)
|
Sędziowie liniowi : Heinz Holzmann (AUT),
Gunther Bind (AUT) |
22.12.1984
|
Tirana
|
Qemal Stafa
|
widzów 20 000 |
ALBANIA
|
2:0(0:0)
|
BELGIA
|
Bramki : 1 : 0 – Mirel JOSA w 69 min
2 : 0 – Arben MINGA w
86 min
|
|
Musta
Perlat, Zmijani Hysen, Targaj Muhedin(c), Hodja Skender, Ocelli
Adnan, Rragami Ferit, Demollari Suleiman, Muca Shkelqim, Josa Mirel, Minga
Arben, Kola Agustin
|
Pfaff Jean-Marie, Grun Georges, Jaspers Eddy, Van Der Elst Franky,
Renquin Michel, De Groote Michel, Vercauteren Frank, Scifo Vincenzo, Ceulemans
Jan(c), Czerniatynski Alexandre, Claesen Nico
|
Trener : Shyqyri
Breli
|
Guy Thys
|
Zmiany :
|
46 min Clijsters Leo za Scifo Vincenzo,
62 min Voordeckers Edouard za Czerniatynski Alexandre |
Sędzia główny : Victoriano Sanchez Arminio (Hiszpania)
|
Sędziowie liniowy : Pas Perez Jose (Hiszpania),
Perez Sanchez Jose (Hiszpania) |
Albania od lewej: Agustin Kola, Arben Minga, Skender Hodja, Shkëlqim Muça, Ferid Ragami, Adnan Ocelli, Sulejman Demollari, Hysén Zmijani , Mirel Josa, Perlat Musta, Muhedin Targaj.
Shkelqim Muca(2 z lewej) i Sulejman Demollari(z prawej) w akcji ofensywnej
27.02.1985
|
Ateny
|
Olimpic
|
widzów 20 000
|
GRECJA
|
2:0(2:0)
|
ALBANIA
|
Bramki :
1 : 0 – Dimitrios SARAVAKOS w 9 min 2 : 0 – Kostas ANDONIOU w 37 min |
|
Sarganis
Nikolaos, Alavandas Nikolaos, Karoulias Nikolaos, Kirastas Ioanis, Manolas
Stylianos, Michos Petros, Saravakos Dimitrios, Andoniou Kostas, Anastopoulos
Nikolaos(c), Papaioanou Apostolos, Kofidis Sevastianos
|
Musta
Perlat, Zmijani Hysen, Ocelli Adnan, Targaj Muhedin(c), Demollari
Suleiman, Hodja Skender, Josa Mirel, Muca Shkelqim, Bellgjini Haxhi, Minga
Arben, Kola Agustin
|
Trener : Miltos
Papapostolou
|
Shyqyri
Breli
|
Zmiany : 86
min Batsinilas Kostas za Saravakos
Dimitrios,
90 min Semertzidis Yorgos za Papaioanou Apostolos |
46 min Hametaj Arian za Hodja Skender,
61 min Rragami Ferit za Bellgjini Haxhi |
Żółte kartki : 63 min Karoulias Nikolaos
|
36
min Minga Arben, 70 min Ocelli Adnan
|
Sędzia główny : Ioan Igna (Rumunia)
|
Sędziowie liniowi :Mircea Nescu (Rumunia),
Ion Craciunescu (Rumunia) |
27.03.1985
|
Bruksela
|
Heysel
|
widzów 41 500
|
BELGIA
|
2:0(0:0)
|
GRECJA
|
Bramki :
1 : 0 – Frank VERCAUTEREN w 69 min (wolny) 2 : 0 – Vincenzo SCIFO w 89 min |
|
Pfaff Jean-Marie, Grun Georges, Renquin Michel, Plessers Gerard, De Wolf
Michel, Vercauteren Frank, Scifo Vincenzo, Vandereycken Rene, Voordeckers
Edouard, Vandenbergh Erwin, Ceulemans Jan(c)
|
Sarganis Nikolaos, Alavandas Nikolaos, Karoulias Nikolaos, Kirastas
Ioanis, Manolas Stylianos, Michos Petros, Saravakos Dimitrios, Andoniou
Kostas, Anastopoulos Nikolaos(c), Mitroupoulos Anastasios,
Papaioanou Apostolos
|
Trener : Guy Thys
|
Miltos
Papapostolou
|
Zmiany :
|
28 min Kofidis
Sevastianos za Andoniou Kostas,
77 min Dimopoulos Christos za Saravakos Dimitrios |
Żółte kartki : 19' Pfaff
Jean-Marie
|
13 min Michos Petros, 76 min Kofidis Sevastianos, 81 min Dimopoulos Christos
|
Sędzia główny : Keith Hackett (Anglia)
|
Sędziowie liniowi : Joseph Worall (Anglia),
Trevor Simpson (Anglia) |
01.05.1985
|
Bruksela
|
Heysel
|
widzów 48 310
|
BELGIA
|
2:0(1:0)
|
POLSKA
|
Bramki :
1 : 0 – Ervin VANDENBERGH w 30 min
2 : 0 – Frank VERCAUTEREN
w 53 min
|
|
Munaron Jacques, Grun Georges, van der Elst Francois, Renquin Michel,
Plessers Gerard, Scifo Vincenzo,Ceulemans Jan(c), van der Eycken Rene,
Vercauteren Frank, Vandenbergh Edwin, Voordeckers Eddy
|
Kazimierski Jacek, Pawlak Krzysztof, Zmuda Wladyslaw(c),
Wojcicki Roman, Ostrowski Marek, Buncol Andrzej, Matysik Waldemar, Boniek
Zbigniew, Jalocha Jan, Dziekanowski Dariusz, Smolarek Wlodzimierz
|
Trener :Guy Thys
|
Antoni
Piechniczek
|
Zmiany : 80 min Mommens Raymond za Vercauteren Frank,
83 min Clijsters Leo za Scifo Vincenzo |
46 min
Komornicki Ryszard za Jalocha Jan,
65 min Palasz Andrzej za Dziekanowski Dariusz |
Żółte kartki :
|
54 min
Zmuda Wladyslaw, 70 min Boniek Zbigniew
|
Sędzia główny : Malcolm Moffatt (Irlandia Północna)
|
Sędziowie liniowi : Frederick McKnight (Irlandia Północna),
Jack Poucher (Irlandia Północna) |
Eliminacje roku 1985
rozpoczął mecz Grecja-Albania. Zwycięstwo Greków doprowadziło do ciekawej
sytuacji. Wszystkie drużyny miały po trzy punkty. W maju Belgowie pokonali
Greków i w glorii liderów grupy czekali na mecz z Polską. Przygotowania naszej
ekipy w beskidzkiej Wiśle charakteryzował ciężka praca i ogromna mobilizacja.
Wszyscy zgodnie zapewniali, że postarają się o niespodziankę. Jednak w środę 1
maja na stadionie Heysel w Brukseli Polacy zaprezentowali kiepski futbol. Nawet
wzmocnienie zespołu, grającym wówczas w Bastii Józefem Młynarczykiem nie mogło
dać efektu w postaci upragnionego remisu. Kontrowersje wywołała nie tylko gra
Zbigniewa Bońka. Ole ustawienie go w środkowej formacji. Taka rola naszemu
liderowi nie odpowiadała. Jan Jałocha-opiekun Scifo-zmieniony został po
pierwszej połowie, a niektórzy twierdzili że i tak zdecydowanie za późno. Mało
przekonywująco wypadł Andrzej Buncol, którego ocenę dodatkowo zaniżyło
niewykorzystanie stuprocentowej sytuacji. Polska przegrała z Belgią 0:2 i
znacznie oddaliła się od Meksyku.
Polska na Heysel. Od lewej:
Władysław Żmuda, Józef Młynarczyk, Roman Wójcicki, Krzysztof Pawlak, Waldemar
Matysik, Dariusz Dziekanowski, Zbigniew Boniek,
Marek Ostrowski, Andrzej
Buncol, Włodzimierz Smolarek.
Kapitan Belgów Jan Ceulemans w akcji przeciwko
Polakom.
19.05.1985
|
Ateny
|
Olimpic
|
widzów 52 500
|
GRECJA
|
1:4(0:1)
|
POLSKA
|
Bramki :
1 : 1 – Nikolaos ANASTOPOULOS w 47min |
0 : 1 – Włodzimierz
SMOLAREK w 25 min
1 : 2 – Marek
OSTROWSKI w 58 min
1 : 3 – Zbigniew
BONIEK w 78 min
1 : 4 – Dariusz
DZIEKANOWSKI w 90 min
|
Sarganis Nikolaos,
Alavantas Nikolaos, Kyrastas Ioannis, Mitsibonas Georgios, Karoulias
Nikolaos, Antoniou Konstandinos, Michos Petros, Papaioannou Apostolos, Anastopoulos
Nikolaos(c), Mitropoulos Anastasios, Dimopoulos Christos
|
Mlynarczyk
Jozef, Pawlak Krzysztof, Wojcicki Roman, Przybys Kazimierz, Ostrowski Marek,
Buncol Andrzej, Matysik Waldemar, Urban Jan, Tarasiewicz Ryszard, Boniek
Zbigniew(c), Smolarek Wlodzimierz
|
Trener : Miltos
Papapostolou
|
Antoni
Piechniczek
|
Zmiany : 46 min
Saravakos Dimitrios za Mitsibonas
Georgios,
67 min Skartados Iorgios za Karoulias Nikolaos |
15 min
Dziekanowski Dariusz za Tarasiewicz
Ryszard
|
Żółte kartki : Karoulias
Nikolaos
|
Urban Jan
|
Sędzia główny : Zoran Petrovic (Jugosławia)
|
Sędziowie liniowi : Branko Jovic (Jugosławia)
|
Rywale w drodze do Meksyku
W grupie 1 strefy europejskiej eliminacji do meksykańskiego mundialu los skojarzył ze sobą Polskę, Belgię, Grecję i Albanię. Dwie pierwsze reprezentacje uznano za zdecydowanych faworytów rywalizacji, w której zwycięzca otrzymywał awans do mistrzostw świata 1986 roku, a drużyna z drugiej lokaty prawo do gry w meczu barażowym.
W grupie 1 strefy europejskiej eliminacji do meksykańskiego mundialu los skojarzył ze sobą Polskę, Belgię, Grecję i Albanię. Dwie pierwsze reprezentacje uznano za zdecydowanych faworytów rywalizacji, w której zwycięzca otrzymywał awans do mistrzostw świata 1986 roku, a drużyna z drugiej lokaty prawo do gry w meczu barażowym.
Polacy w pierwszym meczu pokonali w
Zabrzu Greków 3:1, chociaż do przerwy po golu Anastasiosa Mitropoulosa goście
prowadzili 1:0. Bezbarwną grę biało-czerwonych ożywiłoło wejście na boisko w
drugiej połowie Jana Kara m meczu na Przybysia, który w kadrze debiutował, było
pewną niespodzianką. Tłumaczono to kontuzją Żmudy, ale były też głosy, że
trener Piechniczek już nie widział miejsca w podstawowym składzie dla
doświadczonego obrońcy. Można się z tymi opiniami zgodzić, biorąc pod uwagę
fakt, że Żmuda później zaledwie dwukrotnie wystąpił w reprezentacji. W pomocy
mieszanka rutyny i młodości. Doświadczeni: Andrzej Buncol z Legii i Waldemar
Matysik - jedyny zawodnik kroczącego w 1985 do mistrzostwa Polski Górnika
Zabrze. Młodzi-zdolni: Jan Urban z Zagłębia Sosnowiec i Ryszard Tarasiewicz ze
Śląska Wrocław. Grecką bramkę miał atakować sprawdzony w mundialowych bojach
duet: Zbigniew Boniek z Juventusu Turyn i Włodzimierz Smolarek z Widzewa.
Zaskoczeniem był brak miejsca w podstawowym składzie dla Dariusza
Dziekanowskiego.
Grecy do meczu, który również dla nich
był spotkaniem ostatniej szansy, trenowali w ośrodku przygotowań olimpijskich w
pobliżu Aten. Do kadry powołanej przez trenera Miltosa Papapostoulou największy
wkład wniosły dwa kluby: Panathinaikos Ateny i Olympiakos Pireus.
Panathinaikos, prowadzony przez Jacka Gmocha, odniósł w sezonie 1984-85 wielki
sukces, awansując do półfinału Pucharu Europy. Ateńskie "Koniczynki"
pokonały kolejno: Feyenoord Rotterdam, Linfield Belfast i IFK Göteborg.
Półfinałowy rywal, obrońca trofeum, Liverpool to już była zbyt wysoka klasa dla
piłkarzy z Aten. Grecy przegrali wyraźnie oba mecze (0:4 i 0:1), niemniej
jednak podopieczni Jacka Gmocha pokazali się w Europie.
Trener Papapostoulou miał w swej kadrze
kilka asów. Bramki strzegł Nikos Sarganis z Olympiakosu, wartościowymi
piłkarzami byli również jego klubowi koledzy Petros Michos - defensywny
pomocnik i Nikos Anastopoulos - napastnik i kapitan reprezentacji. Blokiem
obronnym kierowali gracze Panathinaikosu: Giannis Kyrastas i Nikos Karoulias.
Wśród pomocników na uwagę zasługiwał Apostolos Papaioannou z Iraklisu Saloniki,
znakomity drybler. Do końca niepewny był występ Dimitrisa Saravakosa z
Panathinaikosu, wschodzącej gwiazdy greckiej piłki. Ostatecznie Saravakos nie
zagrał od początku meczu.
Nóż na gardle
Inny wynik, niż pokonanie Greków zmniejszał szanse na awans praktycznie do minimum. Kibice wątpili jednak w możliwość odniesienia przez Polaków zwycięstwa. Styl, w jakim biało-czerwoni przegrali kilka tygodni wcześniej na stadionie Heysel, oraz postawa reprezentantów w meczach ligowych nie napawały optymizmem. Pocieszano się jedynie tym, że Polscy piłkarze zawsze potrafili się zmobilizować w trudnej sytuacji.
Inny wynik, niż pokonanie Greków zmniejszał szanse na awans praktycznie do minimum. Kibice wątpili jednak w możliwość odniesienia przez Polaków zwycięstwa. Styl, w jakim biało-czerwoni przegrali kilka tygodni wcześniej na stadionie Heysel, oraz postawa reprezentantów w meczach ligowych nie napawały optymizmem. Pocieszano się jedynie tym, że Polscy piłkarze zawsze potrafili się zmobilizować w trudnej sytuacji.
Wybrańcy trenera Antoniego Piechniczka
przygotowywali się do tego spotkania w Wiśle. 15 maja, na 4 dni przed
meczem kadra wygrała 4:0 w sparingu z III-ligowym BKS Bielsko-Biała, w którym
ówczesny selekcjoner reprezentacji stawiał pierwsze kroki w zawodzie trenera.
Zdobyczą bramkową podzielili się: Zbigniew Boniek, Roman Wójcicki, Andrzej
Buncol i Dariusz Dziekanowski. Dostrzeżono grę Bońka w ataku, co miało oznaczać
ofensywną grę Polaków w Atenach. Nie obyło się bez komplikacji. Na drobne urazy
narzekali: Ryszard Komornicki, Waldemar Prusik i Władysław Żmuda. Cała trójka
zresztą w meczu z Grekami nie wystąpiła. Problemem był również opóźniony
przyjazd na zgrupowanie pierwszego bramkarza reprezentacji, Józefa Młynarczyka,
wówczas piłkarza francuskiej Bastii.
Młynarczyk miał wystąpić w bramce, na
bokach obrony Piechniczek postawił na Krzysztofa Pawlaka z poznańskiego Lecha i
Marka Ostrowskiego z Pogoni Szczecin. Parę stoperów tworzył duet Roman Wójcicki
- Kazimierz Przybyś, klubowi koledzy z łódzkiego Widzewa. Wójcicki był już
zawodnikiem doświadczonym, uczestnikiem mistrzostw świata, ale postawienie w
tak ważnym meczu na Przybysia, który w kadrze debiutował, było pewną
niespodzianką. Tłumaczono to kontuzją Żmudy, ale były też głosy, że trener
Piechniczek już nie widział miejsca w podstawowym składzie dla doświadczonego
obrońcy. Można się z tymi opiniami zgodzić, biorąc pod uwagę fakt, że Żmuda
później zaledwie dwukrotnie wystąpił w reprezentacji. W pomocy mieszanka rutyny
i młodości. Doświadczeni: Andrzej Buncol z Legii i Waldemar Matysik - jedyny
zawodnik kroczącego w 1985 do mistrzostwa Polski Górnika Zabrze. Młodzi-zdolni:
Jan Urban z Zagłębia Sosnowiec i Ryszard Tarasiewicz ze Śląska Wrocław. Grecką
bramkę miał atakować sprawdzony w mundialowych bojach duet: Zbigniew Boniek z
Juventusu Turyn i Włodzimierz Smolarek z Widzewa. Zaskoczeniem był brak miejsca
w podstawowym składzie dla Dariusza Dziekanowskiego.
Grecy do meczu, który również dla nich
był spotkaniem ostatniej szansy, trenowali w ośrodku przygotowań olimpijskich w
pobliżu Aten. Do kadry powołanej przez trenera Miltosa Papapostoulou największy
wkład wniosły dwa kluby: Panathinaikos Ateny i Olympiakos Pireus.
Panathinaikos, prowadzony przez Jacka Gmocha, odniósł w sezonie 1984-85 wielki
sukces, awansując do półfinału Pucharu Europy. Ateńskie "Koniczynki"
pokonały kolejno: Feyenoord Rotterdam, Linfield Belfast i IFK Göteborg.
Półfinałowy rywal, obrońca trofeum, Liverpool to już była zbyt wysoka klasa dla
piłkarzy z Aten. Grecy przegrali wyraźnie oba mecze (0:4 i 0:1), niemniej
jednak podopieczni Jacka Gmocha pokazali się w Europie.
Trener Papapostoulou miał w swej kadrze
kilka asów. Bramki strzegł Nikos Sarganis z Olympiakosu, wartościowymi
piłkarzami byli również jego klubowi koledzy Petros Michos - defensywny
pomocnik i Nikos Anastopoulos - napastnik i kapitan reprezentacji. Blokiem
obronnym kierowali gracze Panathinaikosu: Giannis Kyrastas i Nikos Karoulias.
Wśród pomocników na uwagę zasługiwał Apostolos Papaioannou z Iraklisu Saloniki,
znakomity drybler. Do końca niepewny był występ Dimitrisa Saravakosa z
Panathinaikosu, wschodzącej gwiazdy greckiej piłki. Ostatecznie Saravakos nie
zagrał od początku meczu.
Emocje na Stadionie Olimpijskim
W niedzielne popołudnie 19 maja 1985 roku na trybunach Stadionu Olimpijskiego w Atenach zasiadło blisko 45 tysięcy widzów, w zdecydowanej większości miejscowych, którzy liczyli na sukces gospodarzy. Z trybun płynęły kibicowskie przyśpiewki o worku bramek, który zabiorą ze sobą przybysze z Polski. Grekom sprzyjała pogoda: 25 stopni Celsjusza w cieniu, to nie były dla ich rywali ze środkowej Europy optymalne warunki do gry.
W niedzielne popołudnie 19 maja 1985 roku na trybunach Stadionu Olimpijskiego w Atenach zasiadło blisko 45 tysięcy widzów, w zdecydowanej większości miejscowych, którzy liczyli na sukces gospodarzy. Z trybun płynęły kibicowskie przyśpiewki o worku bramek, który zabiorą ze sobą przybysze z Polski. Grekom sprzyjała pogoda: 25 stopni Celsjusza w cieniu, to nie były dla ich rywali ze środkowej Europy optymalne warunki do gry.
Od początku obie strony postawiły na grę
ofensywną. Pierwszy strzał oddali co prawda Grecy, po rzucie wolnym wykonywanym
przez Papaioannou, ale potem nastąpiła seria błyskotliwych akcji w wykonaniu
biało-czerwonych. Najpierw Tarasiewicz po minięciu dwóch obrońców trafił w
boczną siatkę, a w 13. minucie Polacy nie wykorzystali okazji w zamieszaniu pod
bramką Sarganisa: Smolarek wycofał do Wójcickiego, a ten nie trafił w piłkę w
idealnej sytuacji. Po kwadransie boisko opuścił Tarasiewicz, który doznał
kontuzji po zderzeniu z rywalem, a w jego miejsce na placu gry pojawił się
Dziekanowski.
W 24. minucie Polacy trafili po raz
pierwszy. Smolarek rozpoczął rajd przez ponad połowę boiska. Rywale próbowali
go podcinać, wytrącić z rytmu, ale mimo takiej asekuracji polski napastnik
zdołał dobiec do pola karnego Greków i precyzyjnym strzałem umieścić piłkę w
siatce. Kapitalnie w tej sytuacji zachował się jugosłowiański arbiter Zoran
Petrović, który nie odgwizdał przewinień Giorgosa Mitsibonasa i Giannisa
Kyrastasa stosując przywilej korzyści. Debiutujący w roli kapitana
reprezentacji Boniek zmobilizował kolegów do utrzymania tego wyniku do przerwy
i to się Polakom udało.
Po przerwie na boisku pojawił się
Saravakos, co wniosło chwilowe ożywienie w drużynie greckiej. Ożywienie
zakończone wyrównującą bramką po strzale z bliskiej odległości Anastopoulosa w
47. minucie meczu. Kilka minut później dobrą sytuację marnuje Buncol. W 58.
minucie Polacy znów obejmują prowadzenie. Wszystko zaczyna się od świetnej
akcji Urbana, który zostaje sfaulowany przy bocznej linii greckiego pola
karnego. Rzut wolny wykonuje Boniek, który wykłada piłkę nadbiegającemu
Ostrowskiemu. Obrońca Pogoni Szczecin silnym strzałem z okolicy 20. metra nie
daje żadnych szans greckiemu bramkarzowi. W 72. minucie mogło być 3:1, gdy po
akcji Dziekanowskiego i strzale Smolarka golkiper gospodarzy wypuszcza piłkę z
rąk, ale po raz kolejny w tym meczu Buncol nie wykorzystuje dobrej sytuacji.
Ale, co się odwlecze, to nie uciecze.
Nadeszła 78. minuta, gdy po raz kolejny
boczny obrońca reprezentacji Polski skutecznie włączył się do akcji ofensywnej.
Tym razem był to Krzysztof Pawlak, który wraz z Bońkiem w szkolny sposób
wymanewrował grecką obronę. Zibi wpakował piłkę do pustej bramki i Polska
prowadziła już dwoma golami. Po tym ciosie gospodarze wyraźnie spuścili z tonu,
nie wierząc już w jakąkolwiek szansę na korzystny rezultat. Tymczasem Polacy
szukali czwartej bramki. Najpierw Ostrowski mógł po raz kolejny w tym meczu
trafić do siatki, ale jego bomba była minimalnie niecelna. Wreszcie w 89.
minucie meczu Boniek zagrał do Dziekanowskiego, obrońcy gospodarzy
sygnalizowali pozycję spaloną, ale zawodnik Widzewa z zimną krwią ustalił wynik
meczu na 4:1.
Echa wygranej
Ciekawostką jest fakt, że bramki Dziekanowskiego nie pokazała polska telewizja, winą za przerwanie transmisji obarczając Greków. Szkoda, bo jak się później okazało była to najważniejsza bramka tych eliminacji: to dzięki tak wysokiej wygranej w Atenach, wspartej późniejszą skromną wygraną 1:0 z Albanią w Tiranie, Polacy mieli lepszą różnicę bramek od Belgów i w ostatnim meczu w Chorzowie biało-czerwonym do uzyskania awansu wystarczył remis.
Ciekawostką jest fakt, że bramki Dziekanowskiego nie pokazała polska telewizja, winą za przerwanie transmisji obarczając Greków. Szkoda, bo jak się później okazało była to najważniejsza bramka tych eliminacji: to dzięki tak wysokiej wygranej w Atenach, wspartej późniejszą skromną wygraną 1:0 z Albanią w Tiranie, Polacy mieli lepszą różnicę bramek od Belgów i w ostatnim meczu w Chorzowie biało-czerwonym do uzyskania awansu wystarczył remis.
Posunięcia taktyczne Piechniczka okazały
się trafne. Uznanie wzbudziło przesunięcie Bońka ze środka pomocy do ataku, a
Dziekanowskiego z ataku do środkowej linii. Chwalono poprawną grę debiutującego
w tak ważnym meczu Przybysia. Ale największe uznanie wzbudziła "gra do
przodu": permanentny atak, pozbawiony kunktatorstwa i gry na utrzymanie
wyniku. Do działań ofensywnych włączali się z powodzeniem boczni obrońcy, a
Młynarczyk potrafił udanie rozpocząć szybką akcję Polaków dalekim wyrzutem.
Sukces ten ucieszył zmęczonych krajową piłką kibiców, bo zwycięstwo było nie
tylko pewne, ale i osiągnięte w znakomitym stylu. Grecy nie okazali się dla
doskonale zorganizowanych taktycznie Polaków równorzędnym przeciwnikiem. Ale
rozmiary porażki zaskoczyły nawet ich, bo po raz pierwszy od 12. lat stracili
cztery gole na własnym terenie.
sia. Wynik ustaliły trafienia dwóch
piłkarzy łódzkiego Widzewa. Gol Włodzimierza Smolarka dał wyrównanie, a dwie
bramki Dariusza Dziekanowskiego doprowadziły Polskę do zwycięstwa 3:1. W
kolejnych grach Polacy mieli już mniej szczęścia: w Mielcu udało się wywalczyć
i to nie bez kłopotów, zaledwie remis 2:2 z Albańczykami, a w kolejnej grze
biało-czerwoni wyraźnie przegrali z Belgią w Brukseli 0:2. Właściwie po tym
meczu Polska mogła już stracić szansę na pierwszą lokatę, gdyby nie
wcześniejsze wpadki Belgów, zwłaszcza przegrana z Albanią w Tiranie 0:2.
Przed meczem Grecja - Polska w Atenach w
tabeli prowadzili Belgowie z 7. punktami, ale oni też mieli rozegrane aż 5 z 6.
spotkań. Pozostałe drużyny zgromadziły po trzy punkty. W tej sytuacji Polaków
interesowało jedynie zwycięstwo w meczu wyjazdowym.
Tak
cieszył się Dariusz Dziekanowski ze zdobycia
30.12.1984
|
Tirana
|
Qemal Stafa
|
widzów 20 000
|
ALBANIA
|
0:1(0:1)
|
POLSKA
|
Bramki :
|
0 : 1 – Zbigniew
BONIEK w 24 min
|
Musta
Perlat, Zmijani Hysen, Omuri Bedri, Targaj Muhedin(c), Jera
Fatbardh, Hodja Skunder, Muca Shkelqim, Demollari Suleiman, Josa Mirel, Minga
Arbel, Kola Agustin
|
Mlynarczyk
Jozef, Pawlak Krzysztof, Wojcicki Roman, Przybys Kazimierz, Ostrowski Marek,
Buncol Andrzej, Matysik Waldemar, Urban Jan, Dziekanowski Dariusz, Boniek
Zbigniew(c), Smolarek Wlodzimierz
|
Trener : Shyqyri
Breli
|
Antoni
Piechniczek
|
Zmiany : 62 min Mile Kristaq za Muca Shkelqim,
81 min Marko Stavri za Demollari Suleiman |
88 min
Tarasiewicz Ryszard za Urban Jan
|
Sędzia główny : Yordan Zezov (Bułgaria)
|
Sędziowie liniowi : Ivan Yossifov (Bułgaria),
Bogdan Dotchev (Bułgaria) |
Po
zwycięstwie nad Grecją całkiem realnie zaczęto myśleć o awansie na Mundial 86.
Trzeci i ostatni wyjazdowy mecz Polaków odbył się w Tiranie. Potyczka na
tamtejszym stadionie Quemal Stafa to
pokaz wielkiego hartu Zbigniewa Bońka. 29 maja w barwach Juventusu rozegrał on
finałowy mecz Pucharu Mistrzów na brukselskim Heysel. Fizyczne zmęczenie
zostało pogłębione wyczerpaniem psychicznym po straszliwej tragedii na
trybunach stadionu. Załamany horrorem, w którym zginęli ludzie, już kilkanaście
godzin później dołączył do kolegów przygotowujących się do meczu w stolicy
Albanii. I w 24 minucie zdobył jedyną
bramkę meczu. Mądra i konsekwentna gra całej drużyny pozwoliła utrzymać
zwycięski rezultat.
Albania od lewej: Agustin Kola, Arben Minga, Skender Hodja, Fatbardh
Jera, Shkëlqim Muça, Bedri Omuri, Sulejman
Demollari, Hysén Zmijani , Mirel Josa, Perlat Musta, Muhedin Targaj.
11.09.1985
|
Chorzów
|
Silesia
|
widzów 70 000
|
POLSKA
|
0:0(0:0)
|
BELGIA
|
Bramki :
|
|
Mlynarczyk
Jozef, Pawlak Krzysztof, Ostrowski Marek, Wojcicki Roman, Przybys Kazimierz,
Dziekanowski Dariusz, Matysik Waldemar, Komornicki Ryszard, Urban Jan, Boniek
Zbigniew(c), Smolarek Wlodzimierz
|
Pfaff Jean-Marie, Gerets Eric, van der Elst Francois, Grun Georges,
Renquin Michel, van der Eycken Rene, Scifo Vincenzo, Ceulemans Jan(c),
Plessers Gerard, Vandenbergh Erwin, Voordeckers Eddy
|
Trener : Antoni
Piechniczek
|
Guy Thys
|
Zmiany : 64
min Palasz Andrzej za Smolarek
Wlodzimierz,
87 min Buncol Andrzej za Boniek Zbigniew |
53 min Degrysse Marc za Grun
Georges,
74 min Clijsters Leo za Vandenbergh Erwin |
Żółte kartki : Przybyś
Kazimierz, Urban Jan
|
|
Sędzia główny : Robert Valentine (Szkocja)
|
Sędziowie liniowi : Alexander Hugh (Szkocja),
Edward Lennie (Szkocja) |
Przed ostatnim meczem
reprezentacja Polski znalazła się na czele grupy pierwszej. Do awansu
wystarczył remis. Bliskość celu mobilizowała. Decydujące, najważniejsze mecze
to specjalność polskich piłkarzy. W przeddzień zawodów szampańskim humorem
tryskał trener Belgów- Guy Thys. Zadziwiał spokojem. Jakby był pewien sukcesu
lub też pogodził się z myślą o barażach z Holandią. Polacy zaszyci w zamku koło
Tych, w spokoju i ciszy spędzili ostatnie chwile przed batalią. Gorączka rosła
z godziny na godzinę. Osiągnęła apogeum w momencie, gdy sędzia Valentine ze
Szkocji pojawił się przy wylocie tunelu prowadzącego z szatni, na czele drużyn
wkraczających na płytę boiska Stadionu Śląskiego. 80-tysięczny chór zaśpiewał
hymn Polski. Dziewięćdziesiąt minut dzieliło wtedy naszą drużynę od światowych
finałów.
Każda minuta morderczej
walki przybliżała Polaków do Meksyku. Pierwsza połowa to niemal partia szachów,
w której żadna z drużyn w obawie przed
utratą bramki, nie dążyła do frontalnego ataku. Było to zrozumiałe jeśli
chodzi o gospodarzy, taktyka rywali musiała jednak budzić wątpliwości. Ich
strategia polegała na dziwnym założeniu przetrzymania pierwszych
osiemdziesięciu minut i ostrym natarciu dopiero w końcówce. I rzeczywiście,
ostatnie minuty należały do Belgów, lecz czasu na osiągnięcie sukcesu już
zabrakło. Bezbramkowy remis!
Samego siebie przeszedł w
tym dniu Józef Młynarczyk. Suwerenne panował na przedpolu, dzięki czemu kilkakrotnie
uchronił zespół od straty gola. Obrazek z pomeczowej radości polskich piłkarzy
przeszedł już do historii. Bramkarz naszej drużyny na ramionach Zbigniewa
Bońka. Ten fakt mówi wszystko. Na słowa uznania i podziękowania zasłużyli
wszyscy zawodnicy. Nie omieszkał tego podkreślić trener Antoni Piechniczek.
Wyróżnił zespół za ambicję, ofiarność, wolę walki. Te elementy w
połączeniu z dojrzałą taktyką pozwoliły
osiągnąć upragnioną przepustkę do Meksyku. Zewsząd napływały gratulacje. Brawo
Polska, brawo trener Piechniczek. Po raz czwarty z kolei, a piąty w historii
Polska w finałach mistrzostw świata.
Ostatni mecz eliminacji wypadł w chorzowskim kotle czarownic.
Pamiętam, że oglądałem i nawet mój śp. dziadek zadzwonił, by sprawdzić czy
wiem co jest grane. Nam wystarczał remis, „Diabły” musiały wygrać. Jak wyglądał
ten mecz, tego nie pomnę, było zapewne dużo walki, trochę nerwówki,
najważniejsze, że biało-czerwoni wytrzymali do końca, okazali się lepsi o włos
(bramki: 10-6, Belgowie: 7-3) i moglibyśmy kupować meksykańskie sombrera, gdyby
jeszcze w sklepach było coś więcej
oprócz octu(zdjęcie poniżej)
Smolarek i Urban(ciemne
koszulki) w starciu z belgijską obroną(Gerets). Nam wystarczył
remis, oni musieli wygrać, ale nie wygrali.
remis, oni musieli wygrać, ale nie wygrali.
Włodzimierz Smolarek
próbuje dosięgnąć piłki. Akcję polskiego napastnika
obserwują z oddali:
belgijski napastnik Jan
Ceulemans (z prawej) oraz sędzia Szkot Robert Valentine.
Dariusz Dziekanowski-najlepszy Polski piłkarz w 1985 roku.
Dobrze gra zarówno w pomocy jak i w ataku.
Jeden z silnych punktów drużyny.
Akcja napastnika
reprezentacji Polski Włodka Smolarka.
Radość na ławce rezerwowych-z prawej trener Piechniczek, w
środku
trener Bernard Blaut, z lewej Smolarek
Radość na historycznym zdjęciu.Młynarczyk niesiony przez Bońka.
Po lewej Wójcicki.
trener Bernard Blaut, z lewej Smolarek
Radość na historycznym zdjęciu.Młynarczyk niesiony przez Bońka.
Po lewej Wójcicki.
30.10.1985
|
Tirana
|
Qemal Stafa
|
widzów 17 000
|
ALBANIA
|
1:1(1:0)
|
GRECJA
|
Bramki : 1 : 0 – Bedri OMURI
w 24 min
|
1 : 1 – Iorgios
SKARTADOS w 54 min
|
Musta
Perlat, Zmijani Hysen, Omuri Bedri, Targaj Muhedin(c), Abazi
Eduard, Hodja Skender, Josa Mirel, Muca Shkelqim, Bimo A., Minga Arben,
Demollari Suleiman
|
Sarganis
Nikolaos, Alavantas Nikolaos, Skartados Iorgios, Manolas Stylianos, Michos
Petros, Mavridis Kostandinos, Papaioannou Pavlos, Papaioannou Lakis, Anastopoulos
Nikolaos(c), Mitropoulos Anastasios, Kofidis Sevastianos
|
Trener : Agron
Sulaj
|
Miltos
Papapostolou
|
Zmiany : 46
min Kola Agustin za Abazi Eduard
|
49 min Antoniou Konstandinos za Papaioannou
Pavlos,
86 min Semertzidis Yorgos za Papaioannou Apostolos |
Żółte kartki :
|
25 min
Mavridis Kostandinos
|
Sędzia główny : Raul Fernandes Nazare (Portugalia)
|
Sędziowie liniowi : Luis Mario Silva (Portugalia),
Vitor Correia (Portugalia) |
GRUPA 1
|
POLSKA
|
BELGIA
|
ALBANIA
|
GRECJA
|
POLSKA
|
-
|
0-0
|
2-2
|
3-1
|
BELGIA
|
2-0
|
-
|
3-1
|
2-0
|
ALBANIA
|
0-1
|
2-0
|
-
|
1-1
|
GRECJA
|
1-4
|
0-0
|
2-0
|
-
|
GRUPA 1
|
||||||||
DRUŻYNA
|
M
|
Z
|
R
|
P
|
BRAMKI
|
PUNKTY
|
||
POLSKA
|
6
|
3
|
2
|
1
|
10 - 6
|
8
|
||
|
BELGIA
|
6
|
3
|
2
|
1
|
7 - 3
|
8
|
|
ALBANIA
|
6
|
1
|
2
|
3
|
6 - 9
|
4
|
||
GRECJA
|
6
|
1
|
2
|
3
|
5 -10
|
4
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz